Pamięć i Tożsamość

Betta Brawer uciekając z getta w Borysławiu trzymała na ręku urodzonego zaledwie dwa dni wcześniej synka Daniego. Był sierpień 1942 r., Betta była w połogu, bez sił, ale instynkt macierzyński nie pozwalał jej się poddać. Szła przed siebie tuląc w ramionach noworodka. Życie małego Daniego zniknęłoby bez śladu, gdyby na drodze jego mamy nie pojawiła się Stanisława Fedorcio i ks. Andrzej Osikowicz. Stanisława opiekowała się maleństwem jak własnym dzieckiem przez prawie trzy lata, a ksiądz Osikowicz udzielił Daniemu chrztu dając mu świadectwo przynależności do Kościoła katolickiego. Danie pod czułą opieką pani Stanisławy doczekał wyzwolenia. Zarówno pani Fedorcio jak i ks. Osikowicz za pomoc udzieloną rodzinie Brawer otrzymali z Instytutu Yad Vashem Medal Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.