PRZEJDŹ DO TREŚCI, PRZEJDŻ DO MENU

JAK BRAT

Jesteś tu:

Podczas wizyty w miejscowości Skopanie, odwiedziliśmy panią Zofie Mazur, która jest córką Stanisława i Marii Durda. Pani Zofia opowiedziała nam historię swojej rodziny. Jej rodzice udzielali pomocy Berkowi, mężczyźnie pochodzenia żydowskiego.

– Stachu, zawsze byłeś mi jak brat. I jesteś… I do końca życia się wam nie wywdzięczę, żeście mnie tu przechowali, żeście jeść dawali, pozwalali się ogrzać w domu. Zimy bym w lesie nie przeżył… – zaczął Żyd, którego państwo Durdowie ze wsi Durdy ukrywali podczas wojny w stodole.
– Co ty gadasz, Berek? Mów, co masz powiedzieć – zirytował się Stanisław.
– Stachu, trzeba mi iść gdzie indziej. Do Obary bym poszedł, do innych – oznajmił, przegryzając kromkę chleba.
– Kiedy się wybierasz?
– Za chwilę. Nie ma na co czekać – odparł ze smutkiem.
Obaj uścisnęli sobie dłonie i mocno do siebie przylgnęli.
– Powodzenia, niech cię Bóg chroni – pożegnał Żyda Stanisław.
Mężczyzna rozejrzał się bacznie, robił to już zresztą odruchowo, i zniknął w oddali. W gospodarstwie Obary niedługo było mu dane przeżyć. Ktoś przyuważył dodatkowe pierzyny na płocie. I doniósł. Niemcy zjawili się dość szybko i zabrali ukrywanych do Dębicy. Maria, żona Stanisława, wybrała się do nich z jedzeniem. Raz tylko się odważyła. Gdy wróciła, była jak sparaliżowana. – Niemcy… przesłuchiwali mnie Niemcy – wyjaśniła mężowi i osunęła się ciężko na krzesło. Długo trwało, nim doszła do siebie. Po przeżytej wojnie na podwórzu państwa Durdów stanęła kapliczka z figurką Maryi Panny Niepokalanie Poczętej.

Jak brat

OPOWIEDZ SWOJĄ HISTORIĘ

KONTAKT
Instytut Pamięć i Tożsamość im. Jana Pawła II

Zadanie publiczne współfinansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w ramach konkursu Dyplomacja Publiczna 2017 – komponent „Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2017.”

Publikacja wyraża jedynie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.

MSZ RP logo