KARTKA Z KALENDARZA – MARIANNA RUMIN-JACH
Wybuch II wojny światowej rozdzielił matkę i córkę. Marianna była w Warszawie, a jej córka Wanda wyjechała w sierpniu 1939 r. na wakacje do rodziny do Kielc. Rozłąka bardzo im doskwierała. „Nie wytrzymam bez mojej córki” – płakała w rękaw swojego brata Marianna. Ten nie bacząc na okoliczności, wsiadł w samochód i przywiózł Wandę do stolicy. Od tej pory były razem. „Kochanie, znowu musimy się przeprowadzić” – kiedy kolejny raz Marianna powiedziała córce o przeprowadzce, Wanda zorientowała się, że chodzi o coś więcej niż tylko zmianę lokalu, bo stale przeprowadzały się z pięcioma innymi lokatorami, a nie była to rodzina. Przez cały okres okupacji hitlerowskiej, Marianna Rumin – Jach pomagała żydowskiej rodzinie. Dzięki niej pięcioosobowa rodzina, małżeństwo Stanisław i Zofia Kaszerowie, wraz z córką, matką i ciotką doczekali wyzwolenia. Po wojnie wszyscy wyemigrowali z Polski.