KARTKA Z KALENDARZA – AGNIESZKA I ZYGMUNT GUZOWSCY
„Nie możemy jej zostawić, potrzebuje pomocy” – powiedział Zygmunt do swojej żony Agnieszki. W pokoju obok spały ich dwie córeczki. Agnieszka drżała ze strachu o dzieci, ale wiedziała, że bez ich pomocy pani Sobolówna ma nikłe szanse na przeżycie. Kiedy wyczerpana i zlękniona stanęła w drzwiach mieszkania Guzowskich, nie miała nic do stracenia, właśnie uciekła z transportu do obozu w Majdanku. „Nie pozwolimy Ci umrzeć” – powiedziała Agnieszka i padły sobie w ramiona. Cała trójka znała się jeszcze sprzed wojny. Przez dwa tygodnie ukrywali Sobolównę u siebie w mieszkaniu, do czasu, kiedy Zygmunt Guzowski, pod osłoną nocy, przewiózł ją do Lublina, do klasztoru sióstr zakonnych, u których znalazła schronienie.