– Tadek, ja cię proszę, nie bierz, to jest niebezpieczne… – prosiła 13-letnia Julianka swojego starszego brata, a jednocześnie opiekuna. Ich rodzice oboje już nie żyli. Tatko zmarł w 1933 roku, a mama 7 lat później. Dzieci z Woli Studzieńskiej przeprowadziły się do Bożej Woli, gdzie tata wybudował im dom.
– Julcia, w Bożej Woli w co drugiej chałupie Żydów trzymają. No, dobrze będzie, byle nikomu nic nie wygadać – odparł Tadeusz. – Przecież znamy Fiszerów, nie możemy ich tak zostawić. Na strychu zrobimy im kryjówkę. W słomie. Nikt się nie dowie, zobaczysz. Będziemy pilnować – zapewniał. Julka nie miała nic do gadania. Wiedziała, co to oznacza: codzienny strach, a do tego troska o dodatkowe jedzenie. „Posiłki to ja będę musiała szykować” – myślała. I nie myliła się. Żydów początkowo, tj. jesienią 1942 roku, było pięcioro: rodzice wraz z trojgiem dzieci. Najstarszy syn Fiszerów u nich nie mieszkał. Przyszedł dopiero po jakimś czasie – 5 stycznia 1943 roku. Przyszedł w tym dniu do Kędrów, przyprowadzając ze sobą jakiegoś kolegę, również Żyda, i koleżankę. – Ale dziś zawiejucha! – powiedzieli na dzień dobry przybyli, rozsiedli się pod oknem i wyjęli zegarek. Chłopcy zaczęli go naprawiać, dziewczyna z kolei zajęła się robieniem na drutach. – Ja idę do garów – westchnęła Julianna i – właściwie niezauważona – poszła do kuchni. Wtem za oknem zrobił się dziwny ruch. – Tadek, ale tu chłopa do nas idzie! Co oni tu chcą… – z przerażeniem wykrztusiła z siebie Julianna, wycierając dłonie w fartuch. – Chyba z dziesięciu ich jest – dodała. Chłopi otoczyli dom, po czym bez żadnych ceregieli weszli. – Żydów trzymacie! – wrzasnęli i zaczęli przetrząsać mieszkanie, dalej strych. – Złazić, ale żywo! – rzucił jeden z chłopów do znalezionych Fiszerów. Chłopcy od zegarka razem z dziewczyną zaczęli uciekać. Julianna również rzuciła się do ucieczki. – Tadek, uciekaj! – zdążyła jeszcze zawołać do brata. Po drodze wmieszała się w maszerujący kondukt żałobny i zdołała umknąć przed pościgiem. Tadeusz tyle szczęścia nie miał. Policja z Zakrzówka zabrała go razem z pochwyconymi Żydami. Kilka miesięcy później – 3 maja 1943 r. – Tadeusz został przewieziony do więzienia na zamku w Lublinie. Rozstrzelano go w czerwcu tego samego roku. Kiedy dokładnie? Albo 9, albo 24.