Nabróż to wioska w województwie lubelskim, położona około 40 km od Zamościa. W czasie II wojny światowej mieszkała tam rodzina Kotarskich. Zygmunt często przebywał w okolicznych lasach. Wiedział, że jego żona – Katarzyna – pozwoliła schronić się w ich domu czworgu Żydom.

Katarzyna zdawała sobie sprawę, że otwierając drzwi dla prześladowanych Żydów, naraża na niebezpieczeństwo nie tylko siebie, ale też swoje dzieci: Jadwigę, Czesławę, Henrykę, Kazimierę, Alicję i kilkumiesięcznego Stasia.

Żydzi przychodzili w 1943 r., w czasie, gdy panowały obławy. Nie przebywali u Kotarskich cały czas, a jedynie w momentach zagrożenia. Ukrywało się u nich wtedy czworo Żydów: Perla, Ruchla, Srul i Dworka. Byli sąsiadami Kotarskich. Jedna z kryjówek znajdowała się pod łóżkiem. Katarzyna tak układała koce, by sięgały do samej ziemi i zakrywały przestrzeń pod łóżkiem. Pewnego dnia przyszli Niemcy. Ktoś im doniósł, że u Kotarskich ukrywają się Żydzi. Katarzyna zachowała zimną krew – zapewniała, że to nie prawda. W tym samym pokoju bawiły się przecież jej dzieci. Maleństwa zaczęły krzyczeć i płakać. Ich nieznośne zachowanie zniechęciło Niemców i spowodowało, że bardzo szybko opuścili dom Kotarskich.

Innym razem cała czwórka ukrywała się na strychu. Siedzieli w grochowinie, więc nie byli niezauważalni. Drabina na strych prowadziła z komórki, w której była koza. To było jedyne zabezpieczenie. Niemcy przyszli z wiadomością, że wiedzą o przechowywaniu Żydów. Zauważyli drabinę i kazali zaprowadzić się na strych. Rodzina przeżegnała się, bo wiedziała, że nie ma już żadnego wyjścia. Żydów uratowała koza, która była w komórce. Gdy Niemcy pojawili się w pobliżu pomieszczenia, zaczęła głośno meczeć. Zgorszeni hitlerowcy nie weszli na strych. Wszyscy przeżyli.

Formą podziękowania za uratowane życia była paczka słodyczy i cytrusów nadesłana do Kotarskich już po wojnie.

Bibliografia:

  1. FLV, nagranie audio, sygn. 811_1193 A, relacja Czesławy Turzynieckiej (córka Kotarskich) z 07.03.2014 r.
  2. FLV, nagranie audio, sygn. 800_0027 i 800_0028, relacja Czesławy Turzynieckiej (córka Kotarskich) z 06.04.2017 r.