Józef Ulma z żoną Wiktorią (z domu Niemczak) i szóstką dzieci: Stanisławą, Barbarą, Władysławem, Franciszkiem, Antonim i Marią mieszkał w Markowej. Prowadził gospodarstwo rolne, w którym posiadał szkółkę drzew owocowych. Zajmował się także pszczelarstwem, hodowlą jedwabników oraz introligatorstwem. Z pasją oddawał się również fotografowaniu. Jego osiągnięcia w tych dziedzinach były znane nie tylko mieszkańcom Markowej, ale nawet sam książę Andrzej Lubomirski interesował się działalnością Józefa Ulmy.

W czasie okupacji, gdy prześladowania Żydów przybrały na sile, Józef pomógł Żydom ukrywającym się w lesie wybudować kryjówkę. Jesienią 1942 r. rodzina Ulmów przyjęła pod swój dach osiem osób narodowości żydowskiej. Byli to: Żyd o nazwisku Szall z Łańcuta i jego czterej synowie, siostry z Markowej – Gołda i Layka Goldmanowe oraz córka Layki. Dom Ulmów znajdował się w pewnym oddaleniu od innych zabudowań wioski i stanowił dobre miejsce na kryjówkę. Z tej racji Żydzi nie spędzali całych dni na strychu, ale włączali się w prace w gospodarstwie. Szallowie razem z Józefem garbowali także skóry.

Do tragedii doszło w nocy 23/24 marca 1944 r. na skutek donosu granatowego policjanta Władysława Lesia, który wcześniej sam pomagał Szallom. Do gospodarstwa Ulmów przyjechali furmankami żandarmi z Łańcuta (Joseph Kokott, Michael Dziewulski, Erich Wilde) i granatowi policjanci (m.in. Eustachy Kolman i Włodzimierz Leś) na czele z szefem posterunku w Łańcucie Eilertem Diekenem. Niemcy wpierw rozstrzelali ukrytych na poddaszu Żydów. Następie przed domem zastrzelili Józefa i Wiktorię, a z nią nienarodzone dziecko. Wiktoria była wówczas w dziewiątym miesiącu ciąży. Szóstka przerażonych dzieci Ulmów zaczęła wołać rodziców. Po naradzie z pozostałymi żandarmami Dieken wydał rozkaz, aby rozstrzelać także i je. Żandarm Joseph Kokott zamordował trójkę lub czwórkę dzieci. Najstarsze dziecko – Stasia miała 7 lat, a najmłodsza Marysia 1,5 roku.

Po egzekucji Niemcy dokonali rabunku mienia. Ciała zamordowanych zakopano, a obecny był przy tym sołtys Markowej. Mimo zakazu po kilku dniach ciała ponownie wykopano i położono do trumien, które zakopano w tym samym miejscu, co uprzednio ciała. Dopiero w styczniu 1945 r. ponownie je odkopano i przeniesiono na cmentarz w Markowej.

W 1995 r. Józef i Wiktoria Ulmowie zostali uhonorowani tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.