Akcję pacyfikacji wsi Wiewiórka poprowadził sam szef gestapo w Dębicy – Julius Garbler. Dla znajomych uprzejmy, elegancki pan, w pracy zaś wzorowy gestapowiec – bezwzględny i okrutny. 23 marca 1943 r. wraz z funkcjonariuszami Bahnschutzpolizei z Dębicy najpierw zawitał w domostwie rodziny Skwirów. Po rozstrzelaniu tamtejszych mieszkańców Niemcy udali się do gospodarstwa państwa Wałęgów. Tam rozległy się strzały i wybuchy granatów, słychać było krzyki mordowanych ludzi. Z rodziny Wałęgów zginęli: Wojciech, Anna, Władysław, Stanisława i Władysława. Na odchodne niemieccy zbrodniarze podpalili wszystkie zabudowania. – Teraz do Grzybów! – padł rozkaz. W niedługim czasie małżonków Jadwigę i Jana wyprowadzano z domu. Chwilę potem jeden z Niemców ponownie wszedł z Jadwigą do domu i tam ją zastrzelił. Jana zamordowano na podwórzu. Zginęli za udzielanie schronienia Żydom.