„Zakład fryzjerski – Franciszka Budziaszek-Resich” – taki szyld widniał w Krakowie przy ulicy Grodzkiej. Już przed wojną zakład cieszył się renomą i miał wielu klientów. Właścicielka interesu była kobietą urodziwą, o bardzo długich jasnych włosach. Znano ją również z dobroczynności.
Kiedy wybuchła II wojna światowa, Franciszka znalazła sposób, by pomóc kobietom z semicką urodą. Rozjaśniała i prostowała im włosy, farbowała brwi i rzęsy, czasem nawet rozjaśniała karnację. Dzięki temu od pewnej śmierci uratowała wiele osób. Sama jednak nie przeżyła. Ktoś w końcu na Polkę doniósł. Trafiła do obozu w Ravensbrück, skąd już nigdy nie wyszła.