Warszawska ulica Rybaki to dzisiaj miejsce dość ekskluzywne, spacerowe, wiosną i latem zalane zielenią, jesienią zaś ozłocone szeleszczącymi liśćmi. Przed wojną było tu jednak zupełnie inaczej. Była to dzielnica biedoty, mieszkali tu głównie rybacy, piaskarze, tragarze, ludzie związani zawodowo z Wisłą. Wojna ich biedę pogłębiła, bombardowania mocno zniszczyły ich i tak już nędzne domy, szopy i stajnie. Polacy jednak nadal tam mieszkali i nierzadko pod ten swój zrujnowany dach przyjmowali Żydów uciekających przed pewną śmiercią z rąk Niemca. Wiele osób pochodzenia żydowskiego przewinęło się przez dom państwa Kowalczyków spod 3. Oprócz schronienia i żywności Polacy zabiegali dla nich o fałszywe dokumenty. I za to właśnie na śmierć do Auschwitz trafił syn Kowalczyków – Marian. Dokładna data jego śmierci nie jest znana, wiadomo jedynie, że prawdopodobnie stało się to w 1944 roku. Razem z nim na śmierć skazano niejakiego Włodzimierza Siwka – rocznik 1911, którego żona wychowywała żydowskie dziecko. Rozstrzelano go 28 stycznia 1944 roku.