Cegielnia w Kałuszu była, cegielni w Kałuszu nie ma. Spłonęła, a wraz z nią jej właściciele: Jajeśnicowie z 20-letnim synem Janem, oraz ukrywana tam przez nich rodzina Joffe – trzy lub cztery osoby. Przyczyną pożaru nie był wypadek, nieuwaga pracowników czy uderzenie pioruna. Przyczyną było celowe podpalenie budynku i uwięzionych w nim osób pochodzenia polskiego i żydowskiego. Sprawcami byli Niemcy. Do próbujących się wydostać z płomieni i uciec niemieccy funkcjonariusze otworzyli ogień z broni maszynowej. Nikt nie zdołał przeżyć. Dom Marii i Józefa Jajeśniców Niemcy spalili również. Zbrodni tej dopuścili się latem 1943 roku.