Zofia Brzozowska, mieszkanka podwarszawskiej Kobyłki, końca wojny nie doczekała. Gestapowcy rozstrzelali ją dokładnie w czwartą rocznicę wybuchu wojny. Za co? Za to, że w swoim domu przy ul. Warszawskiej ośmieliła się udzielić schronienia dwóm Żydom. Jednym z nich był prawdopodobnie właściciel garbarni w Wołominie o nazwisku Goldberg. On również został rozstrzelany. Razem z towarzyszem. Ciała trojga zamordowanych zakopano w ogrodzie.