Tomasz Proczek, z żoną Jadwigą i dziećmi Marianną, Natalią, Stanisławem i Aleksandrą, mieszkał w Kolonii Dąbrowa, koło Łaskarzewa. „Syn Jan Proczek posiadał już własną rodzinę i  mieszkał w dobudówce domu Proczków, nie był tam zameldowany, gdyż zbiegł wraz z żoną i dziećmi z bombardowanej Warszawy.”. W czasie okupacji Tomasz Proczek udzielił schronienia dwóm Żydom z Łaskarzewa, których znał jeszcze przed wojną. Był to szewc i jego syn.

Na skutek donosu dnia 9 grudnia 1942 r. Niemcy przyjechali do gospodarstwa Proczków. „Wtedy był naprawdę sądny dzień w naszym rejonie.” (relacja Maksymiliana Galińskiego). Niemcy rozstrzelali na podwórku Tomasza, Jadwigę, Mariannę i Natalię. Stanisławowi kazali wskazać wartościowe rzeczy, aby je następnie zrabować. Potem również i jego zamordowali. „Ale ja to zapamiętałam, że stryjka rodzinę całą wystrzelali, stryjka, stryjenkę, dwie córki i syna. A majątek, cały dobytek wszystko na samochody załadowali i odjechali.”. Żydom Niemcy kazali wpierw uciekać, ale ostatecznie także i ich rozstrzelali. Tego dnia Aleksandra udała się do koleżanki mieszkającej niedaleko, dzięki czemu ocalała. Z okna domu koleżanki widziała egzekucję swojej rodziny. Janowi i jego rodzinie, który miał dom na tym samym podwórku, darowano życie.

Po egzekucji Jan pochował ciała na cmentarzu parafialnym w Łaskarzewie. W 1945 roku Jan z rodziną i siostrą Aleksandrą osiedlił się w okolicach Słupska.