– Nie możecie się już dłużej u nas ukrywać. Niemcy zaczynają tu węszyć. Pójdziecie do Gąciarzy w Piotrkowicach. Oni wam coś zorganizują – tłumaczył ukrywanym Żydom Antoni. Czasu było niewiele. Żydzi pozbierali się szybko i poszli pod wskazany adres. Gąciarze umieścili ich w piwnicy pod stodołą. Antoni i Bronisława Koziołowie odetchnęli. „Przecież jeśli nikogo u nas nie znajdą, to chyba zostawią nas w spokoju?…” – pocieszali się tą myślą małżonkowie. Najbardziej martwili się jednak o córki – Marię i Teresę.

Niemcy przyszli 17 czerwca 1941 roku. W donosie wyraźnie stało: „Antoni i Bronisława Kozioł, Szczepanowice. Ukrywają Żydów”. To wystarczyło, by wszyscy obecni w domu ponieśli karę. Tego dnia za serce okazane osobom pochodzenia żydowskiego zginęli Antoni i Bronisława Koziołowie wraz z córkami Marią i Teresą oraz służącą Genowefą.

Ukrywanym Żydom udało się przeżyć. Niemcy co prawda do Piotrkowic kilka dni później dotarli, ale skończyło się na skatowaniu małżeństwa Gąciarzy, obiciu do nieprzytomności ich syna Romana i fizycznym znęcaniu się nad obecną w domu sąsiadką Gąciarzy – Heleną Adwent. Rewizji nie przeprowadzono i Żydów nie odnaleziono.