Strzałem w tył głowy najpierw zabił Józefa, a potem jego żonę – Józefę (z d. Gotfryd). Następny miał być ich syn, Władysław (ur. 1 stycznia 1922 r.), świadek wcześniejszej egzekucji. W tym momencie do mierzącego w kierunku chłopaka gestapowca, Karla Haucha, podszedł policjant, Mikołaj Leszega. Po niemiecku poprosił, aby chłopakowi darowano życie, „bo jest jeszcze młody i nie jest niczemu winien”. Gestapowiec odpuścił.

Rzecz działa się 5 lutego 1943 roku w Szerzynach (woj. małopolskie) w gospodarstwie państwa Augustynów. To tam w lipcu poprzedzającego roku przyszli Żydzi, prosząc o schronienie. Było ich siedmioro: Chirszfeld Cheszek i siostra Rajza oraz Lichtman Cheszek i siostra Chinda. Pozostali trzej Żydzi to prawdopodobnie członkowie rodziny Haskel. Augustynowie przyjęli ich pod swój dach, choć wiedzieli, co może ich za to spotkać. Józef wraz z synem zbudowali dla nich schron w stodole. Józefa przygotowywała posiłki, a syn je zanosił. Kryjówka funkcjonowała do 2 lutego 1943 r., kiedy to policja granatowa przeprowadziła w domu Augustynów rewizję. Aresztowano wszystkich Żydów ukrywających się na terenie gospodarstwa. Trzy dni później przyszli Niemcy.

Józef i Józefa są pochowani na cmentarzu parafialnym w Szerzynach. Pochówek – jak wspomina sąsiad Augustynów, Stanisław Zawiła – odbył się bez ceremonii pogrzebowych, w ukryciu. Dla nich też nie zostały sporządzone akty zgonów, gdyż członkowie rodziny obawiali się aresztowania przez gestapo.