KARTKA Z KALENDARZA – KS. GRZEGORZ PAWŁOWSKI (HERSZ GRINER)
Hersz został sam. Ojca Niemcy zamordowali, matkę i dwie siostry rozstrzelali, a starszy brat, Chaim, poszedł z Rosjanami. Jemu udało się zbiec. Była jesień 1942 r. – Chcesz żyć? – zagadnął go jakiś nieznajomy chłopiec. – Pewnie – odparł 11-letni Hersz. – To musisz mieć metrykę chrztu – poradził mu. I mu ją dostarczył. Ale Hersz nie umiał czytać, nie wiedział, co było w dokumencie. Z pomocą przyszli mu Machałkowie z Zamościa. – Tyś już nie Hersz, ale Grzegorz Pawłowski, zapamiętaj – przykazywali. Anastazja i Józef Ptaszkowie nauczyli go pacierza: „bo to ci się przyda”. Po latach, już jako ksiądz infułat, mówił, że Polacy pomagali mu wszędzie. – Miałem co jeść, gdzie głowę położyć, do szkoły mnie zapisali. Dobrze ja miałem – wspominał.