– Mam nazwisko… – tymi słowy na posterunku w Lipsku przywitał się konfident. – To ci nowina… – z ironią odburknął żandarm. – Kryczka, Leon Kryczka. Słyszałem w gospodzie dwóch chłopów, jak mówili, że Kryczki z kolonii Boiska ukrywają Żydów – wyjaśnił. Funkcjonariusz podniósł głowę. – Masz kartkę i pisz, coś powiedział – rozkazał. – Się robi – służalczo odpowiedział mężczyzna.
Na reakcję Niemców nie trzeba było długo czekać. 7 listopada 1943 roku otoczyli gospodarstwo Kryczków i wtargnęli do domu. Na miejscu był Leon Kryczka, jego żona Wiktoria, ich dzieci oraz ciotka Leona – Barbara Stefanek, i mąż kuzynki Leona – Józef Ciesielski. – Dzieci pójdą do sąsiadów, a reszta zostaje – padł rozkaz. Po wyjściu dzieci Niemcy zamordowali Leona, Barbarę i Józefa. Wiktoria egzekucję co prawda przeżyła, ale rana postrzałowa była tak poważna, że nazajutrz zmarła. Zwłoki zamordowanych zakopano w miejscu, gdzie dokonano zbrodni. Po ekshumacji spoczęły na cmentarzu w Solcu.
Represji nie uniknęli też dwaj podsłuchani przez konfidenta mężczyźni, którzy w gospodzie rozprawiali o Kryczkach i ukrywanych przez nich Żydach. Pobito ich za to, że nie zgłosili się sami na posterunek i nie poinformowali władz o przechowywanych Żydach.