ZUM INHALT SPRINGEN, PRZEJDŻ DO MENU

KARTKA Z KALENDARZA – WITOLD KIEŻUN

Du bist hier:

– Nie. Nie uciekam. Zostaję w Warszawie, bo po pierwsze – nie wyglądam na Żyda, po drugie – mam nazwisko Kozak, a po trzecie – jestem Polakiem – z podniesioną głową oświadczył licealnym kolegom Zdzisław. Pozostali – czując rosnące zagrożenie – postanowili jednak uciec. Witold zaproponował koledze pracę w swoim zakładzie szklarskim i pomógł znaleźć mieszkanie. Chłopak pracował sumiennie do 7 grudnia. Nazajutrz nie przyszedł. W przypadkowej sytuacji rozstrzelali go gestapowcy. Jego rodzice zaś – przy wsparciu Witolda – znaleźli mieszkanie w Otwocku. I szczęśliwie ocaleli. Podobnie jak dr Wiktor Natanson, tata przyjaciół Witolda. Umieszczono go u sąsiadki. Młody Kieżun miał sporo kontaktów, załatwiał fałszywe metryki, organizował schronienie. Wspierała go w tym jego matka.

Kartka z kalendarza – Witold Kieżun

ERZÄHLEN SIE IHRE GESCHICHTE

KONTAKT
Instytut Pamięć i Tożsamość im. Jana Pawła II

Öffentliche Aufgabe, mitfinanziert durch das Außenministerium der Republik Polen
im Rahmen des Wettbewerbs Öffentliche Diplomatie 2017 – Komponente „Mitwirkung im Bereich der öffentlichen Diplomatie 2017.

„Die Veröffentlichung enthält nur die Meinungen des Autors und darf nicht mit der offiziellen Stellung des Außenministeriums der Republik Polen identifiziert werden.”

MSZ RP logo