„Tchayka und Kmiezig” – zanotował w kajeciku gestapowiec, po czym machnął ręką na znak, że procedurę można zakończyć. Po chwili na ziemi leżał już skatowany na śmierć Henryk Morgenstern, Żyd wytropiony przez niemieckich funkcjonariuszy we wsi Święcany. Gestapowcy z posterunku w Jaśle byli zadowoleni: teraz zostało tylko odwiedzić wskazane rodziny i u nich „posprzątać”. Po dwóch tygodniach, tj. mniej więcej na początku kwietnia 1944 roku, skoro świt do drzwi rodziny Kmiecików z Krygu i Czajków z Libuszy zastukali funkcjonariusze gestapo. W myśl drogiej Niemcom zasady: Ordnung muss sein, schemat postępowania został zachowany: szyby wybito, dom zniszczono, piece chlebowe potłuczono, ludzi aresztowano, a krótko potem poddano ich brutalnemu przesłuchaniu. Adama Czajkę i jego siostrę Marię Kmiecik wraz z mężem Zygmuntem przewieziono do więzienia Montelupich w Krakowie. Rodzeństwo rozstrzelano prawdopodobnie na miejscu, Zygmunta zaś przetransportowano do obozu koncentracyjnego. Zginął tam na pewno, ale w jakich okolicznościach – tego już nie wiadomo. Polacy winni byli pomocy udzielonej Morgensternowi, a także całej rzeszy innych – bezimiennych – osób pochodzenia żydowskiego.

ZDJĘCIA

  • Adam Czajka

    Adam Czajka

  • Maria i Zygmunt Kmiecik

    Maria i Zygmunt Kmiecik